piątek, 12 kwietnia 2013

Rozdział 21

Louis
Zeszedłem na dół nadal nieco zaszokowany zachowaniem Amy. Rozumiałem, że kobiety mają swoje humorki i puściłem to mimo uszu. W kuchni siedział Harry i akurat jego potrzebowałem.
- Hazza naucz mnie robić taką pizzę jak ty robisz.- poprosiłem.
- Lou, a nie możemy zacząć od czegoś prostszego nauczę cię robić naleśniki.
- Nie ja chcę dla Amy zrobić pizzę.
- Louis jak jej już nie kochasz to z nią zerwij, a nie chcesz otruć biedną dziewczynę.- zaśmiał się.
- Zajebisty z ciebie przyjaciel.- warknąłem.- Nawet nie chcesz mi pomóc.
- No dobra pomogę ci, ale ty jesteś marnym kucharzem i czemu akurat pizza?
- Bo ona bardzo lubi pizzę.- stwierdziłem jakby to była najnormalniejsza rzecz pod słońcem.
- Dobra, najpierw trzeba jechać na zakupy.
Z Harry'm zrobiliśmy zakupy, przez resztę dnia uczył mnie robić pizzę. Jego wyszła taka ładna okrągła a moja taka nie wiadomo co. Na tarasie rozstawiłem talerz, czekałem tylko aż wróci Amy. Była już siódma a ona jeszcze nie wróciła i nawet nie odbierała telefonu. Zacząłem się martwić.
Amelia
Stałam przed drzwiami do gabinetu mojego lekarza. Niepewnie zapukałam do drzwi. Nacisnęłam metalową klamkę i weszłam do środka.
- Pani Amelio.- przywitał się ze mną.- Ależ grobowa mina. 
- Dzwonił pan, że są moje wyniki.
- Tak i mam dla pani pewne wiadomości. Proszę usiąść.
Usiadłam na krześle i czekałam aż coś powie.
- Jest pani w ciąży.
- Słucham.
- Jest pani w ciąży. Będzie pani mamą. To ryzykowne w pani stanie, ale medycyna poszła do takiego stopnia, że jest to możliwe.
Moja ręka bezwiednie powędrowała do brzucha, lekarz dalej coś paplał, ale ja go nie słuchałam. Wstałam z krzesła i wyszłam. Siedziałam w swojej starej sypialni i patrzyłam na ceglaną ścianę. Kiedyś bardzo pragnęłam tego mieszkania, zrobiłam w nim każdą rzecz, a miesiąc temu tak łatwo było mi z niego się wyprowadzić i to wszystko przez Louisa. Kiedyś nawet nie myślałam o dziecku, po prostu interesowała mnie kariera, a teraz w tej chwili po prostu chciałam tego. Wypełniało mnie szczęście. Uśmiechałam się i płakałam ze szczęścia. Zerwałam się z łóżka i podeszłam do lustra. Podwinęłam swoją koszulkę i z uwagą zaczęłam przyglądać się swojemu płaskiemu brzuchowi. Nic się nie zmienił. Do pokoju wszedł Louis.
- Ty nawet nie wiesz jak mnie przestraszyłaś.- powiedział.- Płakałaś? Co się stało?
- Nic.- odpowiedziałam.
- Amy mnie możesz powiedzieć.
Wzięłam głęboki oddech znowu zaczęłam się głupio uśmiechać. Podeszłam do Louisa i położyłam jego dłoń na swoim jeszcze płaskim brzuchu.
- Byłam dzisiaj u lekarza bo przyszły moje wyniki krwi. Powiedział mi coś ważnego co zmieni nasze życie Louis. Będziesz mógł się wycofać ja zrozumiem. 
- Przestań mówić zagadkami. 
- No bo ja... Lou my będziemy mieli dzidziusia. 
Obiema rękami badał mój brzuch. Najpierw był zaskoczony, później uśmiech miał na ustach. Uklęknął przede mną i pocałował mnie w brzuch. On czasem był taki słodki. 


No i jakoś udało mi się napisać kolejny. Mam nadzieję, że się wam podobał. Mile widziane komentarze i do następnego.

6 komentarzy:

  1. zajebisty jeest :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Super Amy jest w ciąży :)
    Rozdział świetny.
    Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha wiedziałam!
    Boski, taki słodki i fantastyczny:) Cieszę się że Louis się ucieszył z tego. Czekam na nexta.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uff cieszę się, że go dodałaś. Tak myślałam, że Louis tak zareaguje i bardzo dobrze. Jak zwykle słodki co mi się baaardzo podoba, tylko zła jestem bo nie mogłam być pierwsza, ale nie trudno. Jezu będzie dzidziuś. Super! Wiem, że to będzie dziewczynka. Ja po prostu to wiem. Kurde i kolejna para w twoich opowiadaniach zostanie rodzicami i to jest świetne! Czekaj, bo ja już piszę bezsensu. Dzisiaj troszkę krótszy, ale rozdział też krótki ;p, więc ciąg dalszy nastąpi... Kocham cię i uwielbiam ii
    team lider Amy&Lou

    OdpowiedzUsuń
  5. Awwww ;* Słodziak ;) Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Awwwww *____*
    Boziu, jaki słitaśny ! <3
    Czekam na nexta :*
    Weny kochana! < 3

    OdpowiedzUsuń