środa, 3 kwietnia 2013

Rozdział 18 Każdy dzień to odrobina życia

Amelia
Leżałam na kanapie i czekałam aż chłopaki wrócą. Uśmiech nie schodził mi z buzi. Nawet się jeszcze nie ubrałam, ale ze mnie leń. Drzwi się otworzyły i wpadła cała banda.
- Amy ty jeszcze nie ubrana?- zapytał Louis.
- Nie, a po co? Wygodna ta twoja koszulka- stwierdziłam.
- Już marsz na górę się ubierać.
- Oczywiście tatku.- zaśmiałam się i poszłam na górę.
Na podłodze nadal walały się nasze rzeczy, zaczęłam je zbierać. W moje ręce wpadła koszulka. Z dowodem zbrodni ustałam na schodach.
- Louis ja cię chyba zabiję.- powiedziałam zła 
- Za co?- zapytał z miną niewiniątka.
- Do jasnej cholery czemu moja koszulka jest porwana.- Na moje słowa wszyscy zaczęli się śmiać.
- To nie moja wina, że tak ciężko było ją zdjąć.- Zaczął się tłumaczyć. 
- Ty lepiej siedź cicho bo cię własnoręcznie zabiję- stwierdziłam.
- Poczekaj, zaraz znajdę ci coś do ubrania, tylko się na mnie nie gniewaj.- Chłopak zrobił minę zbitego pieska.
Udobruchana wróciłam na górę do pokoju Louisa, a później weszłam do łazienki z zamiarem wzięcia prysznica. Rozebrałam się z bielizny oraz jego koszulki i weszłam pod strumień gorącej wody. Do łazienki wszedł Louis.
- Jak dla mnie to możesz się jednak nie ubierać- stwierdził.
- Ty się może w końcu zdecydujesz. Wyjdź mi z łazienki.
Louis spuścił głowę i wyszedł. Po dość długim prysznicu ubrałam się w ciuchy przyniesione przez Louisa. Nawet przyniósł mi czystą bieliznę, jeszcze z metką. <klik>. Ubrana i poczesana wyszłam z łazienki. Louis pakował jakieś rzeczy do torby.
- Jedziesz gdzieś?- zapytałam.
Nie ja nigdzie nie jadę- odpowiedział.- Ale my jedziemy.
- Co? Gdzie? Dlaczego?
- Jedziemy do Doncaster, chcę cię przedstawić mojej rodzinie.
- Ale czemu?- zapytałam
- Bo cię kocham. Zajedziemy po jakieś rzeczy dla ciebie.  
Wychodzi na to, nie ja nie mam nic do gadania. Poszliśmy do jego samochodu i pojechaliśmy do mnie. Pakowałam swoje rzeczy do torby. Lou została na dole w samochodzie. Mija weszła do mojej sypialni.
- Wybierasz się gdzieś?
- Tak do rodziny Louisa- odpowiedziałam mało zadowolona.
- To dobrze. Znaczy, że myśli o tobie poważnie.
- A jak mnie nie polubią? Co wtedy?
- Polubią cię- zapewniła mnie.- Pakuj się, bo pewnie ten twój książę się niecierpliwi.
- Niech jeszcze poczeka.
Dopakowałam jeszcze kilka rzeczy i z torbą w ręku zeszłam na dół. Louis od razy wyskoczył z samochodu. Zachowywał się jakby ta torba ważyła przynajmniej z tonę. Rozbawiona wsiadłam do samochodu. Musiało mi się przysnąć bo obudziłam się jak Louis parkował pod jakimś domem. Zdolna jestem.
- Amy kochanie jesteśmy na miejscu.- powiedział.
- Widzę.- odpowiedziałam.
- Nie mów, że nadal się na mnie gniewasz.
- Nie nie gniewam się.- zapewniłam go.
- To co jest?- zapytał.
- Trochę się boję.- odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Nie masz czego się bać. Obiecują, że cię polubią. No głowa do góry i idziemy.
Wysiadłam z samochodu. Louis złapał mnie za rękę, chyba bał się że gdzieś ucieknę. Weszliśmy do środka. Od razu ktoś się na nas rzucił, bardziej na Louisa.
- Amy poznaj Pheobe i Daisy. - powiedział jak już się uwolnił.
- Cześć.- przywitałam się.
- Jesteś jego dziewczyną?- zapytała jedna, były identyczne.
- Przecież koleżanki by nie przyprowadził.
Posprzeczały się jeszcze chwilę i poszły na górę. Zostałam zaprowadzona do salonu. Siedziały tam jeszcze dwie dziewczyny.
- Za to to jest Lottie i Felicity.- obie na nas spojrzały.
- Louis.- te też się na niego rzuciły.
- Dziewczyny to jest moja dziewczyna Amelia.
Ja też zostałam przytulona, wycałowana i oblana sokiem. Jego rodzina jest tak samo zabawna jak on sam. Siedzieliśmy w jego pokoju. Wiedziałam co mu chodzi po głowie. 
- Lou nie wolno.- powiedziałam odsuwając się od niego.
- Czemu?
- Za ścianą jest twoje rodzeństwo.
- Przesadzasz.
Bezceremonialnie popchnął mnie na łóżko i zaczął rozbierać, jednocześnie mnie całując. Weź i człowieku się wysypiaj jak tu taki idiota nie daje ci się spać. Długo nie protestowałam i sama zabrałam się za rozbieranie mojego chłopaka.


Postanowione, tak szybko jeszcze nie zakończę tego bloga. Mam nadzieję, że rozdział się podobał. Mile widziane komentarze i do następnego.

6 komentarzy:

  1. świetny :D czekam na next :) - patrysia

    OdpowiedzUsuń
  2. No fajnie kurde ja tam by się krępowała, a nie tak jak Louis. No cóż, ale rozdział świetny ;) Kocham cię i to i wszystko i jestem happy kupiłam książkę i mogę skakać z radości. SUPER ROZDZIaŁawwwww

    OdpowiedzUsuń
  3. fajny rozdział i zabawny :D
    czekam nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Popierwam Sky fall girl ®.. nic dodać nic ująć ;) Rozdział świetny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hhaha, kurna *.*
    Poproszę szybko nexta!!! <3
    Świetny .<3
    Weny : *

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale ten Louis jest niewyżyty :D Cieszę się bardzo że nie zamierzasz jeszcze kończyć tego bloga, bardzo ale to bardzo mnie to cieszy:)
    Rozdział zajebisty, ale to już wiesz:*

    OdpowiedzUsuń