środa, 27 marca 2013

Rozdział 13 Tylko miłość jest wieczna

Amelia
Nawet ja nie spodziewała się, że tak miło spędzę czas w rodzinnym mieście. Może gdyby nie Louis tak by nie było. Aż z żalem było wyjeżdżać, ale czas wyjść z tej naszej bajki i wrócić do rzeczywistości.
- Nie chcesz jechać?- zapytał Lou jak siedzieliśmy już w samochodzie.
- No nie chce mi się bo w Londynie będę musiała wrócić do pracy.
- To przestań pracować.
- Ty chyba zwariowałeś. Ja lubię moją pracę.
- Szkoda, pojechalibyśmy gdzieś.- Lou zrobił smutną minkę.
- Nie smuć się gdzieś sobie pojedziemy, ale później.- stwierdziłam i pocałowałam jego kącik ust.- A teraz cieszmy się z mojego ostatniego dnia urlopu.
Ponad trzy godziny spędziliśmy w samochodzie, dobrze się przy tym bawiąc. W Londynie jak to w Londynie było pochmurno. Lou zaparkował pod willą.
- Czemu nie odwiozłeś mnie do domu?- zapytałam.
- Bo to jest twój dom.- odpowiedział.- Amy zamieszkaj z nami.
- Ale...
- Najdroższa nie ma żadnego ale, chcę budzić się przy tobie, chcę zasypiać przy tobie. Tylko Ciebie chcę.
Byłam przejęte jego wyznaniem, był dla mnie wszystkim już nie potrzebowałam nikogo innego. 
- Dobrze.- zgodziłam się.
Louis delikatnie mnie pocałował, wysiedliśmy z auta, i weszliśmy do środka. Panował tam lekki chaos, czyli normalne w tym domu.
- Wróciliśmy.- krzyknęłam.
W przedpokoju pojawiły się cztery głowy. Jedna blond czupryna cała umazana w czekoladzie należała do Nialla. Blondynek od góry do dołu był w czekoladzie jakby się w niej kąpał, co mogło być możliwe. Z nimi nic nie wiadomo.
- Niall słodko wyglądasz.- zaśmiałam się.
Harry wyglądał całkiem normalnie, za to Zayn miał na sobie tylko ręcznik, Liam strój batmana na sobie. Czemu ja się zgodziłam, przecież ja zwariuje z tymi idiotami. 
- Was zostawić w domu.- zaśmiał się Lou.
- Od kiedy ty zrobiłeś się taki poważny?
- Nie jestem poważny, jestem zły bo bawili się beze mnie. Niall znowu kąpiesz się w czekoladzie?
A czyli to jakaś norma. Oni są komiczni i niby to dorośli faceci. Na schodach pojawiła się Daniell. 
- O w końcu ktoś normalny.- powiedział, chyba do mnie.- Mia musiała pójść i zostałam sama. 
- Współczuje. Może gdzieś sobie pójdziemy, a chłopaki posprzątają?- zaproponowałam.
- Jestem za tylko wezmę torebkę.- brunetka wróciła na górę, a ja odwróciłam się do mojego chłopaka.
- Lou pomóż chłopakom posprzątać, a ja pójdę na zakupy. Dasz mi kluczyki od auta?
- Jasne kochanie.- podał mi kluczyki od swojego czarnego Lamborghini.
- Jestem gotowa, możemy iść z tego wariatkowa.- oznajmiła Peazer.
- To chodź.
Louis
Siedziałem na łóżku padnięty po sprzątaniu, Amy jeszcze nie wróciła z zakupów, tęskniłem już za nią. Do mojego pokoju wszedł loczek, coś go gryzło.
- Stary co jest?- zapytałem.
- Od Mii wiem, że Amy chce znaleźć rodzinę dawcy.- oprócz mnie tylko on wiedział, że Amy ma serce Alex.
- Co?
- Chce ich znaleźć, to znaczy znaleźć ciebie.
- Ona nie może się dowiedzieć.- stwierdziłem.
- Czemu nie powiesz jej prawdy?- zapytał Harry.
- Bo pomyśli, że jestem z nią tylko ze względu na serce Alex.- odpowiedziałem.
Amelia
Po zakupowym maratonie z Dan odwiozłam dziewczynę do jej mieszkania i sama wróciłam do willi. Wchodziłam do pokoju, który dzieliłam z Lou kiedy usłyszałam coś co zburzyło cały mój świat.
- Jestem z nią tylko ze względu na serce Alex.- torby trzymane w ręku upuściłam na ziemię, odwróciłam się na pięcie i ze łzami w oczach wsiadłam do samochodu. Z piskiem opon odjechałam z podjazdu.
Louis
-..., że jestem z nią ze względu na serce Alex.- odpowiedziałem Harry'emu.
- Nie pomyśli tak.- zapewnił mnie loczek.- Ona na pewno...- jego wypowiedź zagłuszył pisk opon, po chwili do pokoju wpadł Niall.
- Amy płakała, co narobiliście?- zapytał poruszony.
- Amelia wróciła do domu?- zapytał dla pewności Harry.
- Tak, weszła na górę i zaraz zbiegła zapłakana. Nie wiedzieliście?
- O Boże co ona usłyszała?- zapytałem sam siebie.

Możecie na mnie krzyczeć ale musiałam nieco namieszać ciągle słodko nie może być. Mam nadzieję, że się wam podobał. Mile widziane komentarze i do następnego.

8 komentarzy:

  1. O matko! Żeby tylko Amy sobie nic nie zrobiła... Świetny rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
  2. no ja wieziałam że do zrobisz nooo. Ehh grrr. Ale kocham i tak

    OdpowiedzUsuń
  3. fajny:) - patrysia


    P.S Bardzo ładne tło bloga:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale namieszałaś... w sumie domyślałam się że kiedyś to nastąpi ale wiesz, nie spodziewałam się że tak szybko... Czekam na nn!

    OdpowiedzUsuń
  5. Rajuśku. Ale się porobiło. Kurcze szkoda mi Amy. Mam nadzieję ze Louis jej to jakoś wytłumaczy. Czekam na następny, pozdrawiam Asiek.

    OdpowiedzUsuń
  6. PS. Zapomniałam o najważniejszym. Czy mnie się wydaje czy zmieniłaś wystrój bloga? Bardzo mi się podoba. Jest fenomenalny.

    OdpowiedzUsuń
  7. ooo..widać zapowiada się niezła akcja:)
    świetny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  8. To się porobiło. Mam nadzieję, że sobie wszystko wyjaśnią i znów będzie cudownie.
    Widzę, że zmieniłas wygląd bloga. Fajny i chyba lepszy niż poprzedni.
    Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń