czwartek, 28 marca 2013

Rozdział 14 Pojmujesz, że ją kochasz kiedy pozwolisz jej odejść


Muzyka: Passenger - Let her go
Amelia
Zaparkowałam pod domem Daniell, u mnie od razu by mnie szukali. Zapłakana wysiadłam z samochodu i zadzwoniłam domofonem do przyjaciółki. Otworzyła mi od razu. Schodami weszłam na ostanie piętro, Dan już na mnie czekała na korytarzu.
- Amy co się stało?- zapytała przytulając mnie.
- Bo Louis powiedział, że jest ze mnę ze względu na serce Alex.- odpowiedziałam.
- A to palant, tego bym się po nim nie spodziewała. 
Siedziałam na kanapie w mieszkaniu Daniell, na sobie miałam jej dresy. Tępo wpatrywałam się w telefon, który ciągle dzwonił. Moja przyjaciółka przyniosła mi kubek z gorącą herbatą.
- Amy, musisz z nim porozmawiać. Może źle usłyszałaś.
- Dobrze usłyszałam Dan. Nie mam zamiaru z nim rozmawiać.
- Masz zamiar się katować, przecież ty go kochasz.- zauważyła.
- Nie kocham go, nic już dla mnie nie znaczy.- oszukiwałam samą siebie.
- Wmawiaj to sobie. 
W mieszkaniu zapanował cisza, Daniell uważnie mi się przyglądała. Panowała głucha cisza, którą przerwało pukanie. Spojrzałam zaniepokojona na brunetkę.
- To Liam.- stwierdziła i podeszła do drzwi.
Do pomieszczenia weszli oboje. Chłopak delikatnie się uśmiechną, nie mogłam odwzajemnić gestu.
- Louis pojechał cię szukać w Portland.- powiedział.- Amy porozmawiaj z nim.
- Nie Liam, nie mam zamiaru z nim rozmawiać. 
- Czemu?- zapytał siadając obok mnie.
- Bo mnie oszukiwał przez trzy miesiące. Byłam z nim szczera, a on mnie oszukiwał. Kochał mnie tylko dla tego.- dotknęłam miejsca w którym szła blizna. 
- Ty tylko mięsień, dla niego nie da się kochać. Amy usłyszałaś jedno zdanie wyjęte z kontekstu. Nie możesz go osądzać od razu. Daj mu się wytłumaczyć.
- Nie ma co tłumaczyć Liam.
Louis
Choler, przeszukałem już cały Londyn.  Razem z Harry'm jechaliśmy do Portland. Głupi ja, musiałem to przed nią ukrywać, mogłem jej powiedzieć od razu. Jestem największym kretynem jaki istnieje na świecie. Ciągle próbowałem się do niej dodzwonić.
Trzy dni później
Amelia
Z ciuchami od Daniell poszłam pod prysznic. Ubrałam się w brązową bluzkę bez ramiączek, białe szorty i brązowe kozaki <klik>. Na twarz nałożyłam całkiem sporą ilość podkładu, ale jakoś udało mi się zakryć sińce pod oczami. Rozczesałam mokre włosy i wyszłam z łazienki.
- Zjesz coś?- zapytała Dan.
- Nie.- odpowiedziałam.- Pojadę z nim porozmawiać.
- Amy tylko nie rób głupot.- poprosiła
- Nie mam zamiaru.- stwierdziłam.
Z komody w przedpokoju wzięłam kluczyki od auta Louisa i pojechałam chłopaków. Wysiadłam z samochodu i niepewnie weszłam do środka. Lou siedział na skórzanej kanapie, podniósł głowę i spojrzał na mnie. Wstał z kanapy, podszedł do mnie i mocno przytulił. 
- Louis puść mnie.- powiedziałam, chłopak momentalnie wypuścił mnie ze swoich objęć. Spojrzałam w jego oczy, były tak samo smutne jak wtedy kiedy się poznaliśmy.- Proszę klucze od twojego samochodu.
- Amelia proszę porozmawiajmy.- poprosił.
- Lou nie mamy o czym rozmawiać.
- Mamy o nas.
- Nie ma nas i nigdy nie było.
Wyminęłam chłopaka i poszłam na górę, w jego sypialni stała moje walizka i torby z zakupami. Zniosłam swoje rzeczy i zadzwoniłam po taksówkę. Louis stał ciągle w tym samym miejscu nawet nie próbował mnie zatrzymać. Pewnie gdyby powiedział, żebym to stała to bym to zrobiła. Wsiadałam do samochodu i pojechałam do swojego mieszkania. Swój bagaż wniosłam na górę, zamknęłam drzwi. Oparłam się i płacząc zsunęłam się po nich. Siedziałam tak z twarzą schowaną  w dłoniach.
- Amy to ty?- usłyszałam moją przyjaciółkę.
Chciałam coś powiedzieć, ale z mojego gardła wydobył się tylko szloch. Poczułam jak mnie przytula.




No i jest następny. Muszę wam powiedzieć, że do końca zostało jeszcze kilka rozdziałów. ;( Mile widziane komentarze i do następnego.

7 komentarzy:

  1. Szkoda że sobie tego nie wyjaśnili... Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  2. czemu on jej nie zatrzymał? :( rozdzial smutny,ale fajny :)-patrysia

    OdpowiedzUsuń
  3. Louis ale z Ciebie idiota. Przepraszam oczywiście żartuje. :)
    Rozdział świetny, czekam na pogodzenie naszej parki bo nie wyobrażam sobie tego że są oddzielnie. Pozdrawiam Asiek :*

    OdpowiedzUsuń
  4. fajne. ale czemu on jej nie zatrzymał?

    http://because-i-always-love-u.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. dlaczego, proszę nie kończ tego opowiadania, przynajmniej nie w najbliższym czasie :\ co ja będę robiła?
    super rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ależ się cieszę, że trafiłam na ten bloga.! <3
    Kocham, to opowiadanie.! ; ***<3
    Loui, zły człowieku.! ;c xd
    Świetny rozdział.!<3
    Wyczekuję nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Hmm co by tu? Ja tam już wszystko wiem znaczy wiem z tego rozdziału oczywiście cudo

    OdpowiedzUsuń