środa, 6 lutego 2013

Rozdział 4 Przyjaźń jest zawsze pożyteczna

Louis
Alex
Patrzyłem jak wchodzi do klatki. Zaintrygowała mnie już w redakcji. Co było w tej dziewczynie, że mnie do niej ciągnęło. Wróciłem do domu ciągle myśląc o jej zielonych oczach. Położyłem się na łóżko i odwróciłem głowę w stronę szafeczki na której w ramce stało oprawione zdjęcie Alex. Wziąłem je do ręki i przejechałem palcem po jej ślicznej twarzy.
- Tak bardzo za tobą tęsknię kochanie.- powiedziałem.
Cicho było tu bez niej, bez śmiechu. Tak jakoś inaczej. Ja też bardzo się zmieniłem. Do mojego pokoju weszła Daniell. Brunetka położyła się obok mnie.
- My też za nią bardzo tęsknimy.- odezwała się patrząc na zdjęcie w mojej ręce.
- Gdybym tylko mógł cofnąć czas, w życiu bym nie powiedział tego co powiedziałem.
- Louis musisz przestać się winić, ona by tego nie chciała. Znalazła się w niewłaściwym miejscu, o nie właściwej porze.- stwierdziła Dani
- Gdybym tylko nie był taki zazdrosny, nie kazał jej wybierać.
- Louis, czasu nie cofniesz musisz sobie wybaczyć, a byłeś zazdrosny bo ją kochałeś.
- Nadal kocham.
- Alex zawsze będzie miała miejsce w twoim sercu, ale przyjdzie czas, że spotkasz dziewczynę która wypełni pustkę.
- Nie wiem czy nadal potrafię kogoś kochać.
- Louis potrafisz, tylko nie spotkałeś jeszcze tej odpowiedniej dziewczyny. Spotkasz kogoś.- wstała z łóżka i jeszcze raz na mnie spojrzała.
- Liam ma cholerne szczęście, że ciebie spotkał.- powiedziałem.
- A ja mam szczęście, że spotkałam jego. - brunetka się do mnie uśmiechnęła i wyszła z pokoju. 
Amelia
Praca jako redaktorka dwóch działów nie była łatwa, ale po dwóch tygodniach znalazłam sposób na połączenie obowiązków. Pracowałam nad projektem nowej grafiki kiedy do mojego biura weszła moja asystentka Viki.
- Jakaś dziewczyna do ciebie, ale nie chce się przedstawić.- oznajmiła.
- To powiedz, że jej nie przyjmę.
- Okej.- zgodziła się i wyszła.
Z powrotem wróciłam do pracy, kiedy znowu mi ktoś przeszkodził. Podniosłam oczy znad komputera i moje serce zamarło. Przede mną stała Mia ręce miała skrzyżowana na piersi i gniewnie tupała nogą. 
- Amelio Georginio Mathway, lecę przez pół świata i najpierw dowiaduję się, że nie mieszkasz już w Portland. Później nikt chyba nie miał zamiaru mnie poinformować o wypadku no do tego twoja asystentka oznajmia mi, że nie masz czasu.- jej niebieskie oczy patrzyły na mnie gniewnie.- Było do mnie zadzwonić, a nie przeżywałaś to piekło sama.
- Mia było, minęło staram się żyć dalej.- stwierdziłam czując gulę w gardle.- Co robisz w Londynie?
- Szukam mieszkania.
- Zostajesz w Anglii?
- Tak, poszukam pracy mieszkania. Mam dość palantowatych nowojorczyków.- z uśmiechem odpowiedziała na moje pytanie.
- Oj Mia, jak ja za tobą tęskniłam.- wstałam z krzesła i przytuliłam przyjaciółkę.- Z listy rzeczy do zrobienia wykreśl mieszkanie.

- Czemu?
- Pamiętasz kiedyś obiecałyśmy, że będziemy mieszkać razem. - odpowiedziałam jej.- A mi jest smutno samej.
- Mam zamieszkać z tobą?- zapytała.
- No tak, mam duże mieszkanie.- odpowiedziałam 
- Dużo masz jeszcze pracy?
- Zaraz kończę i możemy iść.
No dobra nie takie zaraz ale godzinę później wychodziłyśmy z redakcji. Po drodze kupiłyśmy sobie obiad. Weszłyśmy do naszego mieszkania.
- To jest na pewno w twoim stylu.- powiedziała.
Salon był połączony z jadalnia i kuchnią do tego dosyć wysoki. Nie lubiłam małych przestrzeni. Jedna ściana z czerwonej cegły inne pomalowane na biało. Szklana ścian prowadząca na balkon, z którego było widać panoramę Londynu.
- Chodź pokażę ci resztę.
Pociągnęłam przyjaciółkę i drewnianymi kręconymi schodami weszłyśmy na górę. Najpierw pokazałam jej moją sypialnię. Ze ścianą z cegły i wielkim łóżkiem na środku, oprócz tego przy sianie wyłożonej białą boazerią stało biurko pełne moich szpargałów. Następna była jej sypialnia było to dosyć duże pomieszczeni na poddasz, w którym jak na razie było tylko łóżku. 
- Urządzisz go sobie jak chcesz.- powiedziałam do niej.- Łazienka jest jedna.
Zaprowadziłam jej do naszej wspólnej łazienki.
- Ładnie tu masz.- stwierdziła. - Musimy jakoś uczcić to że jestem w Londynie. Piątek dzisiaj idziemy się zabawić.
Z rozkazu mojej przyjaciółki poszłam się szykować, kiedyś lubiłam imprezy a teraz jakoś nie miałam ochoty. Rozczesałam wilgotne włosy i zaczęłam je suszyć. Założyłam beżowe rajstopy, szorty i niebieską koszulkę z falbankami do tego niebieskie szpilki. <klik> Zrobiłam sobie mocniejszy makijaż.
________________________________________________________
Dzisiaj to na tyle, mam nadzieję że się wam spodoba. Mile widziane komentarze i do następnego.
PS Wznowiłam blog Turly Madly Deeply

4 komentarze:

  1. No dziekuje bardzo. Hehe swietny rozdzial i ladna alex. To chyba joanna osyda. Przepraszam ze krotki komentarz ale ogladam mecz polska irlanida heh kocham tego bloga

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział:) Fajnie że przyjechała do niej przyjaciółka:) Czekam na nexta, pozdrawiam Asiek :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny:) Dobrze mieć taką przyjaciółkę... Czekam na nn!

    OdpowiedzUsuń
  4. super ;D - patrysia

    OdpowiedzUsuń