Louis
Przyjaciele wyciągnęli mnie do klubu, chyba w końcu muszę zacząć normalnie żyć. Siedziałem na jednej z kanap i popijałem mojego drinka kiedy mignęła mi znajoma twarz. Stolik obok usiadła pani redaktor Amelia z jakąś blondynką.
- Lou, a to nie ta ładna pani redaktor?- zapytał mnie Harry patrząc w tym samym kierunku co ja.
- Chyba tak.- odpowiedziałem.
Harry przybrał już tą swoją minę. Wstał z miejsca obok mnie i poszedł do stolika obok nas. Patrzyłem jak bajeruje obie dziewczyny. Wściekłem się jak położył dłoń na ramieniu Amelii, ale mój humor się poprawił jak strzepnęła jego rękę. Obie dziewczyny wstały i razem z Harrym podeszły do naszego stolika.
- Chłopaki Amelie znacie, to jest jej przyjaciółka Mia, zaproponowałem żeby dosiadły się do nas. Nie macie nic przeciwko?
- Nie.- odpowiedział Zayn.
Blondynka usiadła obok niego ku niezadowoleniu Harrego, a Amelia obok mnie i Daniell.
- Amelio to jest Daniell dziewczyna Liama. - powiedziałam.
- Cześć jestem Amy.- powiedziała uroczo się przy tym uśmiechając.
- Dani.
Wypiłem ostatni łyk mojego drinka, wstałem z kanapy w celu zamówienia nam jakiś drinków.
- Dziewczyny czego się napijecie.
- Ja Margaritę.- powiedziała Mia.
- A ja sok.
- Nie pijesz alkoholu?- zapytał ją Liam.
- Nie.- odpowiedziała.
- A dlaczego?- zapytał Harry.
- Nie mogę.- odpowiedziała wymijająco.
Nikt dalej się nie zagłębiał w ten temat poszedłem po drinki, jak wróciłem nikogo nie było oprócz Amelii. Siedziała nieco smutna na wielkiej kanapie.
Amelia
Muszę przyznać, że ten w lokach, Harry strasznie mnie irytował. Co go obchodziło, że nie piję alkoholu to przecież to nie jego zasrany interes. Wszyscy poszli tańczyć a ja zostałam. Obudziły się we mnie stare wspomnienia. Na chwilę zamknęłam oczy, a kiedy je otworzyłam zobaczyła przede mną Louisa. Co w nim było? Co było w jego oczach, że zdawały się być tak znajome jak moje własne.
- Coś się stało?- zapytał z troską.
- Nic.- odpowiedziałam.
- Na pewno?- nie dawał za wygraną.
- Nawet jeśli to co cię to interesuje.- warknęłam.
- Czasem lepiej się wygadać nieznajomemu.- stwierdził. Kąciki jego ust podniosły się ku górze.
- A tobie co jest, że jesteś taki smutny?- zapytałam.
- Nie jestem pewien czy to odpowiednie miejsce na szczerą rozmowę.- stwierdził.
- Zawsze możemy zmienić lokal.- powiedziałam.
- Ja powiem co mnie gnębi, a ty powiesz co ciebie gnębi.- zaproponował.
- Okej.- zgodziłam się, sama nie wiem dlaczego. Może chciałam poznać przyczynę jego smutku.
Powiedziałam Mi że wychodzę i spacerkiem udaliśmy się do parku. Z kawą kupioną w jakieś kawiarni siedzieliśmy w parku. On opowiedział mi o swojej dziewczynie, a ja o moim tacie. Powiedziałam nawet o przeszczepie. Trochę był zaszokowany. Koło trzeciej rano zaprowadził mnie do domu.
- Dziękuję za miły wieczór.- powiedziałam.
- Nie ma za co.- uśmiechną się do mnie.- Amy dasz mi swój numer telefonu?
- Jasne.- podyktowałam mu szereg licz składający się na mój numer, a on podał swój.
Na przegnanie on mnie przytulił a ja pocałowałam go w policzek. Doczłapałam się jakoś do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i w piżamce położyłam się do łóżka. Śniłam o niebieskich oczach Louisa.
_________________________________________________
I oto dla państwa kolejny. Co wy na to bo mi się nawet podoba, ale ja jestem szczęśliwa bo jak na razie nie muszę rozstawać się z moim kochaniem. Nie wiem kiedy następny bo nie chcę dawać wam obietnic bez pokrycia, ale na pewno dodam go jak dostanę 5 komentarzy. No to do następnego.
- Lou, a to nie ta ładna pani redaktor?- zapytał mnie Harry patrząc w tym samym kierunku co ja.
- Chyba tak.- odpowiedziałem.
Harry przybrał już tą swoją minę. Wstał z miejsca obok mnie i poszedł do stolika obok nas. Patrzyłem jak bajeruje obie dziewczyny. Wściekłem się jak położył dłoń na ramieniu Amelii, ale mój humor się poprawił jak strzepnęła jego rękę. Obie dziewczyny wstały i razem z Harrym podeszły do naszego stolika.
- Chłopaki Amelie znacie, to jest jej przyjaciółka Mia, zaproponowałem żeby dosiadły się do nas. Nie macie nic przeciwko?
- Nie.- odpowiedział Zayn.
Blondynka usiadła obok niego ku niezadowoleniu Harrego, a Amelia obok mnie i Daniell.
- Amelio to jest Daniell dziewczyna Liama. - powiedziałam.
- Cześć jestem Amy.- powiedziała uroczo się przy tym uśmiechając.
- Dani.
Wypiłem ostatni łyk mojego drinka, wstałem z kanapy w celu zamówienia nam jakiś drinków.
- Dziewczyny czego się napijecie.
- Ja Margaritę.- powiedziała Mia.
- A ja sok.
- Nie pijesz alkoholu?- zapytał ją Liam.
- Nie.- odpowiedziała.
- A dlaczego?- zapytał Harry.
- Nie mogę.- odpowiedziała wymijająco.
Nikt dalej się nie zagłębiał w ten temat poszedłem po drinki, jak wróciłem nikogo nie było oprócz Amelii. Siedziała nieco smutna na wielkiej kanapie.
Amelia
Muszę przyznać, że ten w lokach, Harry strasznie mnie irytował. Co go obchodziło, że nie piję alkoholu to przecież to nie jego zasrany interes. Wszyscy poszli tańczyć a ja zostałam. Obudziły się we mnie stare wspomnienia. Na chwilę zamknęłam oczy, a kiedy je otworzyłam zobaczyła przede mną Louisa. Co w nim było? Co było w jego oczach, że zdawały się być tak znajome jak moje własne.
- Coś się stało?- zapytał z troską.
- Nic.- odpowiedziałam.
- Na pewno?- nie dawał za wygraną.
- Nawet jeśli to co cię to interesuje.- warknęłam.
- Czasem lepiej się wygadać nieznajomemu.- stwierdził. Kąciki jego ust podniosły się ku górze.
- A tobie co jest, że jesteś taki smutny?- zapytałam.
- Nie jestem pewien czy to odpowiednie miejsce na szczerą rozmowę.- stwierdził.
- Zawsze możemy zmienić lokal.- powiedziałam.
- Ja powiem co mnie gnębi, a ty powiesz co ciebie gnębi.- zaproponował.
- Okej.- zgodziłam się, sama nie wiem dlaczego. Może chciałam poznać przyczynę jego smutku.
Powiedziałam Mi że wychodzę i spacerkiem udaliśmy się do parku. Z kawą kupioną w jakieś kawiarni siedzieliśmy w parku. On opowiedział mi o swojej dziewczynie, a ja o moim tacie. Powiedziałam nawet o przeszczepie. Trochę był zaszokowany. Koło trzeciej rano zaprowadził mnie do domu.
- Dziękuję za miły wieczór.- powiedziałam.
- Nie ma za co.- uśmiechną się do mnie.- Amy dasz mi swój numer telefonu?
- Jasne.- podyktowałam mu szereg licz składający się na mój numer, a on podał swój.
Na przegnanie on mnie przytulił a ja pocałowałam go w policzek. Doczłapałam się jakoś do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i w piżamce położyłam się do łóżka. Śniłam o niebieskich oczach Louisa.
_________________________________________________
I oto dla państwa kolejny. Co wy na to bo mi się nawet podoba, ale ja jestem szczęśliwa bo jak na razie nie muszę rozstawać się z moim kochaniem. Nie wiem kiedy następny bo nie chcę dawać wam obietnic bez pokrycia, ale na pewno dodam go jak dostanę 5 komentarzy. No to do następnego.
Ja ci prosze noe szantazuj nas. Aaa oni gadali ze soba aaa moj zaciesz. Jej kocham to opowiadanie. Swietne
OdpowiedzUsuńRozkręca się... cały czas dręczą mnie pytania co będzie jak któreś z nich odkryje prawdę o przeszczepie... czekam na next!
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ten rozdział:) jest świetny. Fajnie, że porozmawiali sobie z Lou, super by było, gdyby coś między nimi było:) Czekam na ciąg dalszy, pozdrawiam Asiek :*
OdpowiedzUsuńdziewczyno nigdy nie przestawaj pisać to jest mega ... czekam na dalszy los bohaterów
OdpowiedzUsuńja chcę następny i koniec kropka . Dodaj jak najszybciej nastepny bo ja chyba umrę :)
OdpowiedzUsuńmega mega mega mega mega mega mega czkeam nn :*
OdpowiedzUsuńbardzo fajny :) - patrysia
OdpowiedzUsuń